- CDA VOD Filman Vider eKino
Król rozrywki • CDA
Oryginalny tytuł: The Greatest ShowmanI ten właśnie wątek sprawia, że Król rozrywki jest nie tylko świetnym musicalem, ale też filmem, który pokazuje, że każdy, niezależnie od tego, jaki jest, zasługuje na szacunek, na szczęście i spełnienie marzeń. Niewątpliwie jest to film, który może się podobać, jeżeli tylko podejdziemy do niego jak do tego, czym naprawdę jest – oszałamiającym, nieco kiczowatym, ale w kontrolowany sposób, rozrywkowym musicalem broadwayowskim sznycie. Wszystko dlatego, że „Król rozrywki” to typowy rozpraszacz uwagi: film zalewający widza taką liczbą bodźców i zdarzeń, że nie ma on czasu zastanawiać się nad ich logiką. W „Królu rozrywki” twórcy ambitnie zamierzyli, że przeprowadzą nas przez wszystkie kluczowe etapy w życiu Barnuma (Hugh Jackman), od dzieciństwa u boku ubogiego ojca, przez miłość do dziewczyny z arystokratycznego domu (Michelle Williams), założenie rodziny i skrajną biedę, aż do ogromnego przełomu w postaci „teatru dziwadeł” i upadku związanego z pożarem cyrku i odejściem Jenny Lind (Rebecca Ferguson).
Niektórym może również nie odpowiadać baśniowość filmu, choć w niej tylko jedno sprawiło, że pokręciłam głową z niedowierzaniem – cukierkowa doskonałość relacji Barnuma z żoną i dziećmi, będąca idealną kopią tak wielu innych, wymuskanych na siłę związków małżeńskich, mających za zadanie udowodnić odbiorcy, jak ważne są w życiu każdego wielkiego człowieka. Głos oddany przez nich w sprawie utopijnego „wszyscy ludzie są równi” jest tu głosem oczywistym za sprawą filmowych freaków (cóż za zbieg okoliczności, że każdy z nich jest utalentowanym śpiewakiem i tancerzem!), ale gdy przyjrzeć się bliżej, Król rozrywki niebezpiecznie zbliża się w stronę autoparodii. Gra muzyka, wszyscy śpiewają i jest fajnie – chyba takie motto podczas realizacji tego filmu miał Michael Gracey, dla którego „Król rozrywki” jest reżyserskim debiutem.
Gwiazdy filmu „Król rozrywki”, w tym Hugh Jackman, Zac Efron, Zendaya i wielu innych, wystąpiły w pierwszym w historii zwiastunie wykonanym na żywo. W Polsce ludzie przechodzą obojętnie obok ścieżki dźwiękowej do filmu „Król rozrywki”, jednakże w innych krajach ta płyta rozpala słuchaczy do czerwoności. Jako że bogowie dziesiątej muzy są przewrotni, nie powinno nikogo dziwić, że żegnamy go rozczarowującym musicalem z przeciętnym występem Jackmana – oto „Król rozrywki”.
Jesus Christ Superstar jest zajebiste A jeszcze Jak obejrzeć Niestety w wersji w operze bądź w teatrze to już w ogóle polecam to w ogóle zobaczyć w Teatrze z aktorami teatralnymi bo wtedy to jest Wisienka na torcie w ogóle polecam wszystkie musicale ale nie oglądać ich po prostu ekranizacji filmowej bo nie oddają tego klimatu jak się wchodzi do teatru tego tego nic się nie da po prostu żaden musical nie odda takiego musicalu gra nago w teatrze przynajmniej w mojej opinii dlatego polecam obejrzeć ten musical zanim się go obejrzeć w filmowej wersji w teatrze bo naprawdę jest genialny. „Król rozrywki” jest zapowiadany jako oryginalny musical, który ukazuje narodziny amerykańskiego przemysłu rozrywkowego. „Król rozrywki” pomija lub przeinacza niewygodne fakty, a przy okazji porzuca sporo interesującego materiału, który mógłby posłużyć za ciekawą biografię, ale już tylko od nastawienia widza zależy, czy powinno to wpłynąć na odbiór filmu.
„Król rozrywki” wygląda trochę jak filmowy odpowiednik „Glee”, bo przesłanie jest identycznie: hola, hola, wszyscy jesteśmy dziwakami. Pewnie w tym momencie powinienem rozpisywać się kolejnych bolączkach „Króla rozrywki”, ale to wszystko traci na znaczeniu, gdy szalona trupa cyrkowa Barnuma zaczyna swoje show. Król rozrywki to, cytując jednego z bohaterów, „celebracja człowieczeństwa”, tak jak show filmowego Barnuma, które, choć może nie jest wysoką sztuką, ma w sobie ogromny potencjał.
Wyjątkowo czepliwi widzowie mogą się więc oburzyć na to, że według autorów filmu bycie czarnoskórym jest równoznaczne z byciem freakiem (innego powodu niż kolor skóry w zatrudnieniu do cyrku postaci Zendai nie ma) i Król rozrywki lansuje i powiela niebezpieczną w dzisiejszych politycznie poprawnych czasach tezę. Można by uprościć sprawę i powiedzieć, że przecież to musical, więc nie ma się czemu dziwić, ale nie jest tak prosto, bo zdaje się, że autorzy filmu swoim dziełem chcieli powiedzieć coś więcej. Pełno tam przecież utalentowanych tancerzy bezbłędnie potrafiących odtańczyć najbardziej skomplikowany nawet układ, nic więc dziwnego, że tacy też znaleźli się w obsadzie filmu Król rozrywki.
Soundtrack do filmu „Król rozrywki” po pierwszym przesłuchaniu prezentuje się naprawdę nieźle. Hugh Jackman, który gra główną rolę w „Królu rozrywki”, na Twitterze podziękował za nadesłane na potrzeby teledysku materiały. „Król rozrywki” zdecydowanie nie jest filmem dobrym, jednak pomimo bardzo licznych wad, z których część wymieniłem w tym tekście, wciąż dość przyjemnie się go ogląda.
Film inspirowany jest legendą i dokonaniami P.T. Barnuma, pierwowzoru współczesnego impresario show-biznesu, który z nizin zawędrował na sam szczyt i udowodnił, że każde marzenie można przekuć w rzeczywistość, a w każdym z nas kryje się niezwykła historia, zasługująca na spektakularną oprawę.
Podobne filmy do Król rozrywki: